sobota, 2 lipca 2011

Czas tworzenia.

Jak na razie było mi ciężko rozkręcić bloga, bo po pierwsze jestem nowa i nie za bardzo wiem jak się za to wziąć a po drugie nie miałam czasu. Teraz postanawiam ambitniej pracować i zabrać się za czytanie książek i tworzenie jakiś pierdół ; ) Kiedyś pisałam opowiadania fantastyczne, ale nie typu "Zmierzch", zamiast wampirów i wilkołaków występowały w nich demony i diabły. W poniedziałek mam zamiar pójść do biblioteki, wypożyczyć stertę książek o demonach i zagłębić się w tą trochę straszną lekturę. Bardzo chciałabym wznowić pisanie opowieści, ale teraz chce być do tego dobrze przygotowana. Robię to tylko i wyłącznie dla przyjemności bo i tak nigdy nie wydam książki, to tylko marzenia. Piszę też piosenki i gram na gitarze, może kiedyś coś wrzucę, wszystko przede mną.


Dziś do wpisu dołączam mój pierwszy wiersz, który napisałam 4 miesiące temu, nie jest on jakiś tam wybitnie piękny, ale ciesze się z każdej pierdoły, którą stworze.


"Niesforna miłość"

Miłość, to taki dziwny stwór,
który z dwojga tworzy jedno,
stala w całość nierozłączną i udaje niepojętną.
Chociaż niezły z niej Lucyfer,
jednak zawsze będzie świętą.

Jak kwiat róży delikatna,
jak skowronka śpiew zaranny
będzie budzić cię do życia pośród pieni zórz porannych.
Lecz nie zawsze będzie dobra,
umie też pokazać rogi.
Zranić, dobić i bez trwogi zniszczyć całe twoje życie.
Pozostawić w samotności w ciszy czterech ścian zachwycie.

A gdy już przeminie z wiatrem
wszystko zacznie się od nowa.

Najpierw przyjaźń, potem miłość,
ta zabawa nie jest zdrowa.








.

sobota, 14 maja 2011

Sen - Lisa McMann



„Senny (nie) koszmar”

Sen można określić, jako stan zawieszenia pomiędzy swoimi pragnieniami a swoimi lękami. Sny mogą być piękne, przyjemne, biało-czarne a nawet pouczające, ale nie w świecie Janie Hannagan.

„Sen” wyszedł z pod pióra Lisy McMann. Został wydany w roku 2009 i rozpoczyna mroczną i paranormalną trylogię.

Kolejny raz powtarza się schemat nienormalnej miłości. Dziewczyna z wielkim darem, nowy chłopak w mieście, przypadkowe spotkanie, wielka miłość, kupa problemów, można powiedzieć, że stare nudy, ale nie! Ta książka mile mnie zaskoczyła.

Janie ma siedemnaście lat i pełno zmartwień. Matka alkoholiczka, dom na głowie, sama kupuje sobie ciuchy często też jedzenie. Pracuje w Domu Opieki „Wrzos”. Dorabia, aby dostać się na wymarzone studia. Jakby tego wszystkiego było mało od ósmego roku życia jest wbrew własnej woli wciągana w cudze sny. I to nie byle, jakie sny, czasem bolesne a czasem ciężkie do rozwikłania, ale każdy z tych snów jest dla niej stanem walki duchowej. Nagle pojawia się ON. Cabel, który będzie dzielił z nią wszystkie smutki, ale zanim do tego dojdzie będą musieli się trochę pofatygować.

Książka jest pisana w czasie teraźniejszym w przeciwieństwie do wielu innych książek pisanych w czasie przeszłym. Prowadzona w formie dziennika, oryginalny pomysł. Wszystko ma logiczny sens. Po przeczytaniu pierwszych stron chciałam już tylko więcej.

Książkę czytało się lekko i nie była żadnym koszmarem i totalnym niewypałem. Zdecydowanie polecam. Chociaż nie jest to jakaś wielka nowość, to warto cofnąć się o te dwa lata. Książeczka ma tylko 174 strony i czyta się ją błyskawicznie. Jest przeznaczona dla wszystkich, ale w szczególności dla dziewczyn z masą kłopotów i ciężkim nastoletnim życiem.


OCENA: 8,5/10